Dojechalismy do Pekinu:)Podroz minela wesolo,naszym azjatyckim towarzyszom podrozy nie brakowalo energii by przemieszczac sie przez cala noc po samolocie i wypytywac natretnie stewardessy o wszystko co sie da;)
Coniektorzy z naszej ekipy juz zauwazyli roznice w zywnosci:)Monika po zjedzeniu wybranej przez siebie ryby, zastanawiala sie czy aby to co zjadla nie jest jeszcze zywe;) (Moniq: Cos mi mruczy w brzuchu")
W koncu lotnisko Beijing!:)Zaskoczyl nas wszechogarniajacy smog ograniczajacy konkretnie widocznosc i buhajace ze wszystich stron cieplo Azjatyckiej przestrzeni:)
Pora dojechac jakos do centrum, do Hostelu. Sugerujac sie opinia znajomych wezwalismy taksowke probujac wczesniej wytargowac z kierowcami jak najnizsza cene. NIestety byli twardzi i stanelo na 100 juanach.
Kolejne zaskoczenie!Pamietaj by nie zapinac pasow bo to swiadzczy o braku zaufania do kierowcy!Jesli myslisz ze azjatycki kodeks drogowy istnieje to jestes w wielkim bledzie;)
Kazdy jedzie jak chce, obojetnie czy jest to maly samochod, autobus czy tez rower;)
Co wazne, klaksony bardzo sie przydaja!
Dotarlismy do Hostelu. Bardzo klimatyczny!Pora na zwiedzanie Pekinu!:)Odezwiemy sie wkrotce:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz